20 września 2020
Brothers: A Tale Of Two Sons (PC)

Ograłem Brothers: A Tale of Two Sons. Tytuł dobrano idealnie, jako że mówi niemal wszystko o grze. To opowieść o dwójce synów wyruszających w podróż po lekarstwo dla chorego ojca. Całość zaczyna się dosyć sielankowo, gdzie z przechadzkami między polami uprawnymi czy urokliwymi miasteczkami, ale dalsza droga stopniowo staje się bardziej niebezpieczna i mroczniejsza, nadal nie wychodząc poza ramy obranej stylistyki. Czerpano wiele inspiracji z klasycznych baśni, jak prace pewnych innych znanych braci, gdzie makabryczne elementy łączono z dużo lżejszym materiałem. Nadaje to ich wyprawie więcej wagi oraz sprawia, że faktycznie czuć ducha przygody i eksploracji.

Synowie, a więc i bracia. Jeden młodszy, pełen energii psotnik. Drugi starszy, rozważny i ciekawy. Nie poznaje się ich imion, jako że wszyscy mówią tu wymyślonym językiem, więc całość ich osobowości musiano przedstawić za pomocą animacji. W czasie podróży można wejść w interakcje z wieloma postaciami czy przedmiotami i każdy z braci zazwyczaj reaguje w inny sposób, co udanie kreśli ich charakter. Tak minimalistyczny sposób narracji wpisuje się niezwykle naturalnie w całość historii i sprawdza wyśmienicie w baśniowej oprawie, co tylko podkreśla sterowanie.

Bo Brothers to gra kooperacyjna dla jednego gracza. Całość oparto na tym niezwykle prostym, ale jakże oryginalnym pomyśle. Każdy z braci ma przypisany jeden analog oraz kilka przycisków do akcji kontekstowych, dlatego sprawne sterowanie wymaga nieco wprawy. Chłopcy często muszą ze sobą współpracować i szkoda, że w dużej mierze sprowadza się do typowej sztampy gatunku, jak pchanie bramy czy pomoc przy wspinaczce. Przebłyski kreatywności w wykorzystaniu tego niecodziennego schematu poruszania się, jak choćby zabawy z linami, sprawiają, że tym bardziej żałuję, że nie zdecydowano się bardziej popuścić wodze fantazji. Po części może to wynikać z niewielkiej długości gry oraz faktu, że należało nauczyć graczy sterowania dwiema postaciami.

Zwłaszcza że jest to też jeden z ciekawszych przykładów niezwykłej synergii gameplayu i narracji. Jeden kontroler służy do kierowania dwiema postaciami, co naturalnie tworzy między nimi więź. Gra wielokrotnie to wykorzystuje i sprawdza się świetnie, nawet jeśli ładunek emocjonalny jest osłabiony przez pewną dozę przewidywalności.

Polecam. Bardzo prosty pomysł przekuto w sprawną baśń, celnie podporządkowując mu wszystkie elementy, od rozgrywki po narrację. Jest tania i na jeden wieczór, więc tym bardziej warto sprawdzić.

***