18 października 2025
The Chronicles of Riddick: Escape From Butcher Bay (PC)

Wielka szkoda, że Chronicles of The Riddick: Escape from Butcher Bay jest tak trudno obecnie dostępny, bo to nadal fantastyczna pozycja z fenomenalną atmosferą. Nie jest to immersive sim, ale ma zaskakująco dużo opcji rozwiązywania lokacji czy zadań. Niemniej, największym sprzymierzeńcem jest ciemność.

Riddick widzi w ciemności, więc i w niej czuje się najlepiej. Szybko zaznajamia się z szybami wentylacyjnymi czy skrzynkami rozdzielczymi dostarczającymi prąd do lamp. Może używać siły, ale rekomendowane jest skrytobójstwo, zwłaszcza że blask strzałów w ciemności potrafi być oślepiający.

Ciemność potrafi być tu całkowita, więc faktycznie można się w niej poczuć swobodnie i polowanie na strażników jest nierzadko bardzo satysfakcjonujące. Choć czasami zdarza się, że przeciwnicy zauważają Riddicka, mimo że nie powinni, przez co trudno stwierdzić gdzie się popełniło błąd.

Walka wręcz jest brutalna i naturalistyczna, choć też mocno janky i wymaga nauki. Ze sztyletami jest łatwiej, ale niektórzy bossowie wciąż potrafią napsuć krwi. Doceniam za to diagetyczny HUD broni. Gra bardzo dobrze radzi sobie z mieszaniem sekcji skradankowych i tych z większą dozą akcji.

Samo więzienie jest niemal drugim bohaterem. To przyszłość, ale ośrodek trzyma się dzięki tonom betonu i stali. Wszystko jest brudne, szorstkie i wrogie. Nawet stacje medyczne leczą przez wbijanie wielkich igieł w szyję. Przy tym kolejne poziomy mają odrębny charakter, w tym zaskakujący triple-max.

Co ciekawe, gra ma też wbudowany tryb z rozbudowanym komentarzem developerskim. To samo w sobie jest miłym dodatkiem, ale w tym wypadku posłużyło też za wzorzec dla Valve w ich trybie z podobnym komentarzem do Half-Life 2.

Nie mogę nie wspomnieć też o cudownym menu w formie sześcianu z poruszającymi się fragmentami. Wygląda fenomenalnie i o niebo ciekawiej niż zwyczajna lista opcji.

***