

God of War: Ascension nie ma fabularnego powodu by istnieć, konfrontując Kratosa z nieciekawymi Eryniami i, ponownie, z jego tragiczną przeszłością. Niemniej, pod względem rozgrywki to udana, choć powolna, ewolucja marki, ale wyraźnie też czuć, że potrzebny był powiew świeżości.
System walki przedstawia kilka świetnych pomysłów, jak podnoszona po wrogach broń, które z powodzeniem urozmaicają pojedynki,ale magiczne ulepszenia Ostrzy Chaosu są zaskakująco bezpłciowe i mało różnorodne, przez co wypadają blado w porównaniu do rynsztunku z poprzednich części.
Więcej aktywności poza walką skutecznie przeciwdziała monotonni, ale kompletnie nie wykorzystano potencjału zagadek opartych o rekonstrukcję obiektów.Szkoda też, że gra miejscami mocno wątpi w moją inteligencję, przedstawiając niektóre elementy w nadmiernie łopatologiczny sposób.
Duże wrażenie potrafi zrobić skala wydarzeń. Nie brakuje tu monumentalnych sekwencji przedstawiających Kratosa jako ledwie zlepek pikseli, ukazując tym samym jak pozornie bezsensownym jest przeciwstawianie się boskiej potędze przez zwykłego śmiertelnika.