

Brutalistyczne i industrialne lokacje zachwycają mocnymi kolorami i udanym użyciem głębi. Rozgrywka toczy się na jednym planie, ale inne postacie ciągle go przecinają, a wiele wydarzeń dzieje się w tle. Nie robiłoby to takiego wrażenia, gdyby nie fenomenalne dźwięki otoczenia.
Świat jest opresyjny, tajemniczy i od razu przywodzący na myśl autorytarne rządy Kombinatu z HL2. Tworzy też podobne obrazy, gdzie miejscami trudno rozróżnić co było naturalną formacją a co sztucznym tworem. Naprzemiennie potrafi też być klaustrofobiczny i monumentalny.
Gameplay w dużej mierze pozostaje niezmieniony - gra wciąż oczekuje podejścia trial and error, czemu towarzyszą wymyślne animacje śmierci. Szkoda jedynie, że zagadki są bardziej powtarzalne i prostsze niż w Limbo. Kilka z nich wspaniale się wybija pomysłowością, ale zdarza się też powtarzać te same łamigłówki.
Gameplay w dużej mierze pozostaje niezmieniony - gra wciąż oczekuje podejścia trial and error, czemu towarzyszą wymyślne animacje śmierci. Szkoda, że zagadki są bardziej powtarzalne i prostsze niż w Limbo. Kilka z nich wybija się pomysłowością, ale zdarzają się też nudne duble.