31 lipca 2020
Oxenfree (PC)

Ograłem Oxenfree. W gruncie rzeczy to historia o dorastaniu z wątkiem nadnaturalnym. Swego rodzaju połączenie Stand by me i Poltergeista. Grupa nastolatków wybiera się na lokalną wyspę, aby imprezować na plaży i konsumować alkohol. Sama lokacja, dawniej będąca ośrodkiem szkoleniowym dla radiowców marynarki wojennej, szybko okazuje się skrywać tajemnicę i wplątuje bohaterów w serię nieprzyjemnych zdarzeń. Sama fabuła jest w gruncie rzeczy prosta, choć czasami potrafi być niepokojąca, i skupia się na przepracowaniu traum poszczególnych postaci. Nie robi z tym nic nadzwyczajnego, ale na szczęście to nie ona, a dialogi i inne interakcje, stanowią trzon tytułu. Oxenfree to pozycja zbudowana wokół rozmów, ale nie cutscen czy triggerów, dzięki czemu pozwala im swobodnie płynąć. Przemierzanie wyspy i konwersacje są ściśle ze sobą powiązane i w zasadzie ciągłe. Co więcej, wypadają one bardzo naturalnie za sprawą prostego i przemyślanego systemu dialogowego. Postacie cały czas rozmawiają, czasami wcinając się sobie w zdanie, a potem wracają do głównego wątku. Wyświetlane opcje odpowiedzi znikają po chwili, więc należy szybko podejmować decyzje, nawet jeśli ma nią być cisza. Są też wyjątkowo dobrze napisane i, nie licząc kilku małych potknięć, faktycznie pozwalają rozwijać się znajomościom. Złośliwe komentarze czy przyjacielskie zażenowanie są tu równie częste co słowa wsparcia i otuchy, więc wcale nie trzeba wszystkim dogadzać, aby nie wyjść na buca. Wypada to wszystko świetnie, dlatego mam nadzieję, że więcej gier zacznie bawić się w podobny sposób i porzuci mocno już wytarte i nieco teatralne odbijanie piłeczki.

Polecam zagrać właśnie ze względu na cały system rozmów. Gra jest krótka (około 4h) oraz obecnie bardzo tania (9zł na Steamie) i do tego świetnie wygląda. Tła są ręcznie malowane i mają ten charakterystyczny styl wczesnego Disneya, gdzie opierano się głównie na sylwetkach obiektów, a nie ich szczegółach

***