

Jest to gra o tyle zaskakująca, że autobiograficzna, co zdarza się bardzo rzadko w tym medium. Nie ma tu historii w klasycznym sensie. Z graczem rozmawia sam autor, Davey Wreden, który zamierza przedstawić selekcję gier jego przyjaciela, Cody, a przy tym kreśli ich relacje. Sam tytuł gry można interpretować na wiele sposobów, a jednym z nich jest samouczek dla rozumienia sztuki właśnie, bo Wreden dużo skupia się na odczytywaniu intencji i emocji Cody, czasami nawet trochę nadinterpretując. Same małe produkcje są miejscami bardzo ciekawe jako eksperymenty, a jednocześnie na tyle proste i efektowne, że dają sporo motywacji do spróbowania własnych sił. Przynajmniej te początkowe, późniejsze trochę zbyt mocno ulegają celowi całości. Bo, wbrew pozorom, nie jest to gra o robieniu gier. To byłoby bardzo rozczarowujące, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że to dzieło autora świetnego Stanley Parable. To dosyć intymne wejrzenie w jego psychikę, ale pod zaskakującym kątem i przy użyciu bardzo przewrotnych technik narracyjnych. Warto spróbować i samemu się przekonać, zwłaszcza że całość trwa raptem 1,5 godziny.