
Choć surowe menusy czy słaba tkanka łączna poziomów wskazują na pracę niedoświadczonego studia, tak Zeno Clash od ACE Team jest bardzo silnym debiutem, który zachwyca swoją kreatywnością. Świat Zenozoiku jest dziwaczny i fascynujący, a pięści protagonisty wyjątkowo wściekłe.

Całość przypomina skrzyżowanie prac Hieronima Boscha z Muppetami, wrzucone w punkowe post-apo z wyraźnymi prymitywnymi akcentami. Obok humanoidalnego ptaka stoi stolik z ludzkimi kończynami, a w tle trawę je krzyżówka brachiozaura i słonia. A to tylko początek dziwactw.
Fabuła jest surrealistyczna i dosyć słabo opowiedziana. Protagonista, Ghat, zabija swojego pierzastego rodzica Ojczymatkę, co zmusza go do ucieczki przed żądnym zemsty rodzeństwem. Istotą opowieści jest odkrycie powodu tego czynu, co prowadzi tam i z powrotem przez Zenozoik.
Fabuła nie zachęcała do poznania zakończenia, ale byłem zafascynowany światem gry. Ciekawiło mnie jakie dziwaczne hybrydy pobije, jaki groteskowy wystrój wnętrza poznam czy jakie niezwykłe kompozycje zobaczę. Mimo że często jest odpychający, Zenozoik potrafi być też urodziwy.
Trzon rozgrywki stanowi walka wręcz FPP. Pula ruchów jest ograniczona, ale dodanie do miksu broni palnej oraz wielu wrogów jednocześnie tworzy angażujące starcia. Przeciwnicy atakują grupami i ustawiają się na tyłach ze strzelbą, więc należy ciągle mieć na uwadze ich położenie.
Walka wręcz jest zaskakująco brutalna i emocjonująca. Widać brak szlifu, ale trudno nie wykrzywić się na cios kolanem w głowę czy niektóre ataki pięścią. Nie można tego powiedzieć o broni palnej. O ile wygląd ma bardzo unikalny, tak strzela się z niej jak z kapiszonów.